jeszcze mała relacja z ostatnich zakupów z sierpnia czyli
zakupy w The Body Shop - a poszłam tylko odnowić karte lojalnosciową ....:)
po głowie chodził mi olejek shea ze wzgledu na uzupełnienie pielegnacji ciążowej
a skonczyło sie ze dokupiłam masełko za pol ceny bo spodobał mi sie ogolnie zapach tej linii
plus jeden z moich ulubionych zapachów żeli pod prysznic - różowy grejfrut :D
ogolnie w tym czasie było wiele ciekawych promocji ale kupiłam to co uważałam ze potrzebuje na już
za odnowienie karty mogłam otrzymac prezent gratis żel do mycia rąk wiec sie skusiłam
ogolnie zakupy uważam za udane choć nie do końca planowane :)
małe dodatki kupione z czystej ciekwości
Trzymajcie sie ciepło :)