Już nie mogłam doczekać tej chwili. Już dziś koniec stycznia i pora na moje pierwsze podsumowanie projektu DENKO w nowym roku.
Obecnie mój projekt denko obejmuje głównie kosmetyki brytyjskie, ale polskich ci u mnie dostatek również, wiec dla tych co ciekawi czegoś nowego zapraszam do poczytania i mam zamiar również nie zawieść was w recenzjach polskich produktów. Miłego czytania.
Wiec z dumą prezentuje efekty mojej cieżkiej pracy styczniowej:
więc
- Intensywnie nawilżający krem do rąk i paznokci INECTO PURE COCONUT - moje odkrycie, cudowny krem który zawiera 100% olejek kokosowy, fantastycznie się wchłania, naprawdę odżywia i regeneruje skórę, nie jest tłusty, konsystencja nie jest gęsta więc się dobrze rozprowadza a dla mnie to istotne w kremach do rąk, dodatkowy plus za działanie na paznokcie, które zdecydowanie rosły jak szalone i w dodatku mocne i białe (przy innych kremach nie zauważyłam czegoś takiego w dodatku nie brałam żadnych witamin) kupie na pewno znowu ps. posiada parabeny ale w ogole mi to nie przeszkadza ;)
- krem na noc Simple witaminowy - rewelacyjny lekki krem, łagodzący i odżywiający seria ta jest dobra szczególnie dla skóry wrażliwej, zdecydowanie kupie ogólnie jestem fanka tej firmy
- zmywacz do oczu No 7 - dwufazowy zmywacz, nie podrażnia ale zostawia tłustą warstwe wokól oczu, plus za dobrą pompkę
- żel do golenia Gillete Satin Care skóra wrażliwa z aloesem - lubię go, pozstawia skórę gładką, kupie na pewno
- peeling Eveline Antycellulit - uwielbiam zawsze go mam, mimo że nie peelinuje ostro to dobrze działa, dodam że w połaczeniu z ostrą rękawicą działa rewelacyjne pobudzająco na skorę, no i ten zapach!! uwielbiam
- odżywka Garnier Fructis Repair&Shine - to było drugie opakowanie, działa wygładzająco, zawiera 3 olejki odżywiające włosy, ładny orzeźwiający zapach ale jeden minus: szybko się zużywa i konsystencja jest za rzadka,
- antyperspirant Garnier Invisi Mineral - mega duzy plus za skuteczność i niebarwienie ubrań, nie zostawia białych śladów, lekko duszący zapach ale mam już inny i jest idealnie, ps.b.wydajny
Najtrudniejsze zadanie w tym miesiącu
Na wstępie powiem tylko że UWIELBIAM produkty J&J, ich działanie na moją wrażliwą jest nieocenione, ale zużycie balsamu było dla mnie wyzwaniem bo zalegał u mnie już rok i kuszona tyloma odkryciami biedaczek ciągle szedł w kąt.
- żel J&J - polecam każdy żel do ciała z tej firmy, ale mam jeden swój jeden jedyny ulubiony który czasem jest trudno dostępny w UK więc z braku laku ... szukam dalej mojego ideału po drogeriach :)
- balsam J&J migdałowy - cudowny zapach (chyba mój ulubiony), konsystencja zbyt wodnista ale ogólnie jest ok, używanie żeli z tej firmy powoduje u mnie małe nasilenie lenistwa bo skóra po kąpieli nie wymaga mega dużego nawilzenia więc mamy wymówkę, ale mobilizacja, mobilizacja i skóra się odwdzięczyła poprawą :)
- szampon Dove Intesive Repair - dobra regeneracja ale nie na długo, większą robotę odwaliła odżywka i to na razie koniec regularnych szamponów (aktualnie trwa u mnie sezoan na testowanie szamponów w kostce Lush'a)
- balsam Palmer's na rozstępy - z wit.E, kolagenem, elastanem i masłem shea, uczta dla osłabionej skóry, poprawa wyglądu skóry i zmniejszona widoczność rozstępów, tak tak i jeszcze raz tak
- pasta wybielająca Pearl Drops - zdecydowanie wolę tą łagodniejszą wersję :)
Pierwsze zużycia w kolorówce jeej :)
oba produkty - ulubieńcy ostatnich miesięcy
- korektor Rimmel Match Perfection - odcien 010
- maskara Maybelline Colossal Volume - czarna
- paski na nos i strefe T - na mnie w ogóle nie działają
- czepek w użyciu z maską Biovax'u
- próbka serum wzmacniajacego - tyle wystarczyło żeby się przekonać że ten produkt raz cudownie działa na moje włosy i dwa jest wydajny (ps.już czekam na paczke z Polski) :)
Miłego czytania i udanego miesiąca po względem nowych zużyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz